„Anemia aplastyczna, czyli ciągle leżałem w szpitalu”
Kubuś znalazł zgodnego Dawcę, który podarował mu szansę na życie. Jakub zarejestrował się jako Dawca szpiku i komórek macierzystych, a następnie dał możliwość wyzdrowienia swojemu „bliźniakowi genetycznemu”. Teraz, w nowej kampanii społecznej Fundacji DKMS, obydwaj zachęcają do wspierania idei dawstwa szpiku.
„Anemia aplastyczna, czyli ciągle leżałem w szpitalu”
Nasz synek zachorował, kiedy miał 3,5 roczku. Zaczęło się od siniaków, wybroczyn i złych wyników krwi. Trafiliśmy do szpitala, a po 3 tygodniach przedstawiono nam diagnozę. Okazało się, że Kubuś zachorował na ciężką postać anemii aplastycznej. Jego szpik z dnia na dzień przestał pracować – mówi mama chłopca, Ewelina. Jedyną metodą leczenia, która mogła dać szansę na wyzdrowienie chłopca było przeszczepienie szpiku od niespokrewnionego Dawcy. – Fundacja DKMS zorganizowała Dzień Dawcy Szpiku dla Kubusia i Innych Pacjentów w naszym rodzinnym mieście, Czaplinku. Zarejestrowało się bardzo dużo osób. I chociaż obawialiśmy się, że poszukiwania będą trwały bardzo długo, to już po niecałych 3 miesiącach znalazł się zgodny Dawca dla naszego synka – opowiada Ewelina.
„Dzięki Tobie, nasz synek jest teraz z nami”
Jak rodzice chłopca zareagowali na wieść, że jest osoba, która da Kubusiowi szansę na życie?
Najpierw była olbrzymia radość, lecz za chwilę pojawił się lęk – czy nasz synek to wytrzyma? Baliśmy się powikłań, bakterii, wirusów. Wiedzieliśmy, że organizm Kubusia będzie przez dłuższy czas zupełnie bezbronny
– mówi Ewelina. Całe szczęście, wbrew obawom rodziców, chłopiec dzielnie przetrwał zarówno samo przeszczepienie, jak i okres rekonwalescencji. Już po miesiącu od transplantacji cała trójka wróciła szczęśliwie do domu. Diagnoza Kubusia została postawiona w kwietniu, a już w lipcu chłopiec miał wykonane przeszczepienie. Było to możliwe dzięki takim ludziom jak Jakub – drugi bohatera kampanii Fundacji DKMS.
„Wszystkich zachęcam do rejestracji jako potencjalny Dawca”
Jakub w bazie Dawców Fundacji DKMS zarejestrował się w 2013 roku. Już po roku zadzwonił telefon. –
Okazało się, że mogę być Dawcą. To była wielka radość – pomyślałem, że to jak wygrać los na loterii. Pobrania nie bałem się zupełnie – już rejestrując się miałem pełną świadomość, jak to będzie wyglądać. Jedyne czego się obawiałem, to, że z jakiś powodów nie dojdzie do pobrania, a mój „bliźniak genetyczny” zostanie bez pomocy
-opowiada Jakub. Wszystko jednak poszło zgodnie z planem. Jakub oddawał komórki macierzyste z krwi obwodowej, w trakcie zabiegu, który bardzo przypomina zwykłe oddawanie krwi. Taką metodę pobrania stosuje się w aż 80 procentach przypadków, tylko 20 procent to pobrania z talerza kości biodrowej. – Nie poznałem osobiście człowieka, któremu oddałem swoje komórki macierzyste. Czuję jednak jakąś metafizyczną więź, która nas łączy – uśmiecha się Jakub.
„Łączymy tych, którzy chcą dzielić się życiem, z tymi, którzy chcą żyć”
Jakub i inne zarejestrowane osoby w bazach Dawców szpiku, to szansa dla tysięcy chorych na nowe życie na całym świecie. 6-letni dziś Kubuś, dzięki swojemu Dawcy mógł wrócić do domu. Niedługo też pewnie spełni swoje marzenie – podczas walki z ciężką chorobą krwi, tłumaczył mamie, że w przyszłości „chce być po prostu dużym Kubą!”. Kubuś miał szczęście – zgodnego Dawcę udało się znaleźć bardzo szybko. Jednak wciąż co 5. pacjent nie znajduje zgodnego Dawcy, pomimo tego, że w bazie Fundacji DKMS zarejestrowanych jest ponad 1,2 mln osób, a na całym świecie ponad 30 mln. Prawdopodobieństwo znalezienia „bliźniaka genetycznego” dla chorego wynoszą w najlepszym przypadku 1: 20 000, dlatego właśnie każda zarejestrowana osoba jest bardzo ważna, bo zwiększa szansę chorych na znalezienie zgodnego Dawcy.