„Widzisz? To nie jest trudne. Wystarczy chcieć i otworzyć swoje serce. Wprawdzie ja już nigdy nie oddam ani krwi, ani szpiku, ale mogę pomóc inaczej. I robię to na tyle, na ile jestem w stanie.” - Martyna.
Mam poczucie, że odnalazłam pewien sens w mojej chorobie nowotworowej. Wprawdzie ja już nigdy nie oddam ani krwi, ani szpiku, ale mogę pomóc inaczej. I robię to na tyle, na ile jestem w stanie.
Martyna ma 28 lat i na co dzień pracuje z małymi dziećmi. W maju tego roku jej dotychczasowy świat obrócił się o 180 stopni - dowiedziała się, że choruje na białaczkę szpikową. Z pewnością dla każdego taka diagnoza byłaby bolesnym ciosem. Dla Martyna była dodatkowo ogromnym szokiem. Dziewczyna do ostatniej chwili wierzyła, że to nie jest jednak nowotwór, ale los postanowił rzucić jej ogromne wyzwanie.
Po wielu trudnych tygodniach leczenia Martyna poczuła, że nie wyobraża sobie dłużej leżeć i płakać nad tym, co ją spotkało.
„Pewnego dnia poczułam, że pora działać, bo nie tylko ja choruję na nowotwór krwi, a obok mnie są Pacjenci, których doświadcza on jeszcze mocniej. Dużym przeżyciem było dla mnie również to, gdy dowiedziałam się, że krótko przede mną na ostrą białaczkę zachorował Jaś, który kilka lat temu był moim wychowankiem. Jaś szczęśliwie odnalazł swojego Dawcę i dziś powoli wraca do zdrowia” - wspomina Martyna.
Wtedy postanowiła bardziej zaangażować się we wsparcie Fundacji DKMS: „Był koniec wakacji i w mojej rodzinnej gminie zbliżał się plenerowy piknik rodzinny. Pełna nadziei zgłosiłam się - do pani dyrektor Gminnego Centrum Kultury i Sportu w Radzanowie - z pomysłem zorganizowania stoiska rejestracyjnego Fundacji DKMS, co zyskało przychylność i aprobatę. Nasza wspaniała współpraca ruszyła. Poprosiłam również moją przyjaciółkę Kasię i znajomą Milenkę o wsparcie w procesie rejestracji chętnych osób i osiągnęłyśmy sukces! Tego wrześniowego popołudnia rejestracji dokonały 24 osoby, a wśród nich moja młodsza siostra. Może pomyślisz, że to mało? Pomyśl inaczej - to potencjalnie AŻ 24 szanse na zdrowie i życie dla osób potrzebujących przeszczepienia szpiku!”
Na tym wspólne działania Martyny z Fundacją DKMS się nie kończą. W swoich mediach społecznościowych Wolontariuszka publikuje informacje o idei dawstwa, promuje też regularne badania profilaktyczne, bo wie, jak bardzo są ważne. To właśnie dzięki regularnie wykonywanym badaniom krwi, dowiedziała się o chorobie wtedy, kiedy jej jeszcze nie podejrzewała. Martyna jest od jakiegoś czasu opiekunką Zestawu na 5. Zgłaszają się do niej kolejne osoby zainteresowane rejestracją.
„Spotykamy się, rozmawiamy i razem omawiamy cały proces dołączenia do bazy Dawców szpiku. Wspólnie z Fundacją stworzyłam też Wirtualny Dzień Dawcy Szpiku https://www.dkms.pl/razem-mamy-moc i pierwsze rejestracje online już się pojawiły! ”
Co z tego mam? Poczucie, że odnalazłam pewien sens w mojej chorobie nowotworowej. Poczucie, że być może dzięki tym działaniom któregoś dnia ktoś zyska nowe życie. Poczucie, że każdy może to zrobić! Ty też.
„Widzisz? To nie jest trudne. Wystarczy chcieć i otworzyć swoje serce. Wprawdzie ja już nigdy nie oddam ani krwi, ani szpiku, ale mogę pomóc inaczej. I robię to na tyle, na ile jestem w stanie.” - Martyna.
Czasem, żeby zmienić kawałek wielkiego świata, wystarczy tylko zrobić mały krok. Może teraz przyszła pora, abyś to Ty go wykonał?