Moja bliźniaczka genetyczna to dorosła kobieta pochodząca z Niemiec. Nie poddawaj się moja druga siostro, jedną już posiadam!
DKMS "Razem mamy wielką moc" dlatego i ja postanowiłam opisać swoją historię, mając nadzieję, że te kilka zdań zmieni podejście u osób, które boją się oddać szpik i co za tym idzie nie zapisują się do rejestru potencjalnych dawców szpiku.
Mam na imię Wiola moja przygoda z DKMS zaczęła się w 2014r. To właśnie w tym roku moje nazwisko pojawiło się w rejestrze potencjalnych dawców szpiku. Po 6 latach zadzwonił telefon, że mój bliźniak genetyczny jest chory i potrzebuje mojej pomocy. Pojawiły się pytania czy nie zmieniłam zdania i czy nadal jestem gotowa oddać cząstkę siebie innej osobie.
Zgodziłam się wtedy bez wahania. Zgodziłabym się kolejny raz!
Nie powiem, że nie było obaw i strachu. Były. Jednak chęć pomocy drugiej osobie i myśl, że dzięki moim komórkom macierzystym drugi człowiek ma szanse na długie i lepsze życie sprawiły, że odwaga wzięła górę nad strachem. I tak oto rozpoczęły się badania i rozmowy. Po 3 miesiącach od pierwszego telefonu zjawiłam się w szpitalu by dać to na co byłam przygotowywana przez ten czas. Wspaniała opieka, którą zostałam otoczona była bezcenna!
Siedząc na fotelu oddając komórki macierzyste : nie cierpię, nie przeżywam męczarni -wręcz przeciwnie Panie pielęgniarki dbają o komfortowe samopoczucie - baa nawet wkłuta igła w żyłę nie boli gdy już się w niej znajduje. Można dać tak wiele zarazem nie dając tak dużo.
Moja bliźniaczka genetyczna to dorosła kobieta pochodząca z Niemiec. Nie poddawaj się moja druga siostro, jedną już posiadam!
I TY MOŻESZ URATOWAĆ KOMUŚ ŻYCIE! :)