"Na imię mam Radek, mam 50 lat i mieszkam w Poznaniu. W bazie Dawców Fundacji DKMS zarejestrowałem się około 10 lat temu po obejrzeniu reklamy w TV. Zamówiłem pakiet rejestracyjny, pobrałem wymaz i odesłałem – zajęło mi to 3 minuty. Tylko 3 minuty!"
"Telefon z Fundacji DKMS zadzwonił niespodziewanie. Pamiętam to dokładnie – to było latem 2013 roku. Stan jak w piosence Maanamu: „I nagle dzwonek cisza dzwonek jedyny w swym rodzaju moment”.
Koordynatorka z Fundacji zapytała, czy podtrzymuję swoją decyzję, a ja zaniemówiłem. Nie miałem żadnych wątpliwości, ale na moment odebrało mi głos. „Oczywiście, że podtrzymuję”! Od tego momentu do kolejnego telefonu z Fundacji DKMS, kiedy omawialiśmy następne etapy, w mojej głowie była jedna myśl: „tam gdzieś jest ktoś, komu mogę pomóc, kogo mogę uratować!”.
Całość potoczyła się bardzo sprawnie. Pierwsze badania odbyły się w moim miejscu zamieszkania, a kolejne w Warszawie. Nad całością czuwała koordynatorka z Fundacji DKMS, która wszystko dokładnie zaplanowała i wyjaśniała wątpliwości. Nie czułem strachu, bardziej dumę, że mogę pomóc choremu.
Samo pobranie komórek macierzystych u mnie przebiegało dość szybko – około 4 godziny i woreczek został zapełniony. Nie, to nie boli. Jedyny dyskomfort pojawił się przed pobraniem podczas przyjmowania czynnika wzrostu komórek. To właściwie lekkie osłabienie.
Po pobraniu otrzymałem informację, że moje komórki są już w samolocie i lecą do Biorcy. Był nim 33-letni mężczyzna z Niemiec. Emocje, które temu towarzyszą, są niesamowite - radość i łzy szczęścia. Przede wszystkim jednak satysfakcja, że dla mnie to było tak niewiele, a gdzieś tam jest ktoś, kto miał jakieś plany na przyszłość, może ma dzieci, które potrzebują opieki ojcowskiej, rodzinę. Diagnoza zmieniła całe jego dotychczasowe życie, ale jest szansa, żeby pomóc.
Jeżeli mnie zapytasz, czy zdecydowałbym się jeszcze raz na oddanie komórek, bez namysłu odpowiem: TAK. Nie ma nic ważniejszego, nic bardziej cennego niż ludzkie życie, które ja mogę uratować. I Ty też możesz! Drogi przyszły Dawco, zarejestruj się w bazie Fundacji DKMS – dla Ciebie to tak niewiele, a dla chorego to szansa na powrót do zdrowia."