Zrób to na 1,5%
Przekaż 1,5% podatku i wesprzyj walkę z nowotworami krwi.
Historia Dawcy

Maja Januszewska - Dawczyni komórek macierzystych

Nie opowiedziałabym wam tej historii, gdyby nie mój tato, dzięki któremu dowiedziałam się o istnieniu fundacji. W bazie potencjalnych Dawców jest już od paru lat.

Rok temu zostałam Dawcą krwiotwórczych komórek macierzystych. Swój pakiet rejestracyjny zamówiłam w dniu 18 urodzin. Nie musiałam długo czekać. Telefon zadzwonił do mnie parę tygodni przed maturami podczas rozwiązywania próbnego arkusza z matematyki. Dodatkowo, w tym samym czasie za oknem szalała pandemia. Jednak ani stres przedmaturalny ani COVID-19 nie sprawiły, że odmówiłam udzielenia pomocy.

Wszystko przebiegło bardzo sprawnie: najpierw wstępne badania, potem kilka zastrzyków z czynnikiem wzrostu i do dzieła! A co z wirusem? Potrzebny był jedynie dodatkowy test dzień przed pobraniem. Nieocenione okazało się dla mnie wsparcie Pani koordynatorki, która odpowiadając na wszystkie moje pytania rozwiała wszelkie wątpliwości.

Pobranie trwało aż sześć godzin. Jednak czym jest sześć godzin w porównaniu z całym życiem, na które właśnie wtedy szansę dostał mój „bliźniak”? A co po pobraniu? Byłam trochę zmęczona i odczuwałam lekki ból w ręce. Na szczęście przez cały czas była ze mną bliska osoba. Przejechaliśmy razem do kliniki aż 200 km.

Było warto!

To niesamowite uczucie ciepła na sercu towarzyszy mi od tamtego dnia. W końcu podarowałam cząstkę siebie komuś z USA.

Nie opowiedziałabym wam tej historii, gdyby nie mój tato, dzięki któremu dowiedziałam się o istnieniu fundacji. W bazie potencjalnych Dawców jest już od paru lat. Na szczęście jego telefon nie zadzwonił. Oznacza to, że jego „bliźniak genetyczny” jest zdrowy.

Być może ktoś teraz potrzebuje twojej pomocy, dlatego zarejestruj się już dziś i zachęć do tego znajomych. Dobro zawsze wraca!

Razem możemy podarować jeszcze więcej szans na życie.
Historie Dawców