Nie będę zbytnio oryginalny mówiąc, że ta historia odmieniła moje życie. Dzięki niej, zrozumiałem znaczenie słów: "Uratować komuś życie". Jest to najpiękniejsza rzecz jaka kiedykolwiek mnie spotkała i czuję się dumny, że mogę być częścią DKMS-owej rodziny.
Jest piątkowe popołudnie. Skończyłem pracę, położyłem się na kanapie, odpaliłem serial i myślałem o tym jak spędzić nadchodzący weekend. Nagle zadzwonił telefon.
Do bazy Dawców DKMS dołączyłem w październiku 2018 roku i pewnie tak jak większość osób zapisujących się, zapomniałem o tym. Wspomniany wcześniej telefon zadzwonił dokładnie roku temu, w lutym 2021 roku. Od tego momentu nie mogłem myśleć już o niczym innym. Wpadłem w delikatną obsesję. Będąc cichym hipochondrykiem najbardziej stresował mnie fakt, że z jakiegoś powodu nie będę mógł pomóc. Cała procedura w dużym skrócie: szybko, bezboleśnie i bardzo profesjonalnie na każdym etapie. Na szczęście wszystko się udało i teraz czekam już tylko na to, aż będę mógł osobiście poznać moją genetyczną siostrę bliźniaczkę.
Nie będę zbytnio oryginalny mówiąc, że ta historia odmieniła moje życie. Dzięki niej, zrozumiałem znaczenie słów: "Uratować komuś życie". Jest to najpiękniejsza rzecz jaka kiedykolwiek mnie spotkała i czuję się dumny, że mogę być częścią DKMS-owej rodziny.
A Ty?
Pomożesz? Bo możesz.
Masz to w genach!