Na samym początku chciałabym pozdrowić moją przyjaciółkę Miłkę, która zachęciła mnie do wspólnej rejestracji w fundacji DKMS- "żeby było nam raźniej" na juwenaliach. To dzięki niej niecały rok później mogłam komuś pomóc.
Badania wstępne, następnie szereg profesjonalnie wykonanych szczegółowych badań i zanim się obejrzałam byłam już po pobraniu szpiku.
Przed pobraniem sama bym sobie nie uwierzyła, ale - nie ma się czego bać. Jeśli myślisz nad rejestracją to podpowiem ci - działaj !
Nie pozostało mi nic innego niż trzymać kciuki za powrót do zdrowia i życzyć wszystkiego dobrego dla wszystkich osób walczących z chorobą.