Teraz wiem, że pomogłam mężczyźnie z USA, który jest praktycznie moim rówieśnikiem i ma przed sobą całe życie. Oby w zdrowiu, zdrowiu i jeszcze raz w zdrowiu. Trzymam za Ciebie kciuki, „bracie”!
Do bazy dawców zapisałam się w 2019 roku, kiedy osoba z mojej bliskiej rodziny miała podejrzenia chłoniaka. Diagnoza na szczęście okazała się błędna, ale w międzyczasie zamówiłam pakiet rejestracyjny. Z tyłu głowy miałam nadzieje, że ten telefon nigdy nie zadzwoni - nikt nie chce być przecież chory. Ale gdy na początku grudnia dostałam informację z fundacji nie wahałam się, spakowałam walizkę i pojechałam niemalże 200 km ratować mojego bliźniaka.
Sprawa jednak się skomplikowała, gdy po wymazie PCR w klinice okazało się, że przechodzę COVID-19. Wróciłam do domu, ale już w walentynki znowu byłam w klinice i leżałam w fotelu do aferezy. Bezobjawowa wersja wirusa, którą przechodziłam nie zniechęciła mnie do rezygnacji z zabiegu.
Teraz wiem, że pomogłam mężczyźnie z USA, który jest praktycznie moim rówieśnikiem i ma przed sobą całe życie. Oby w zdrowiu, zdrowiu i jeszcze raz w zdrowiu. Trzymam za Ciebie kciuki, „bracie”!