"Nie ma nic za darmo" - na pewno każdy z Was to kiedyś słyszał. Tak mówiono nam od dziecka… Robienie rzeczy zupełnie bezinteresownie stało się rzadkością. Właśnie dlatego, kiedy zdamy sobie z tego sprawę, poczujemy chęć zrobienia czegoś naprawdę bezinteresownie.
Poniższy film obudzi w Tobie prawdziwą bezinteresowność.
Codziennie na bezinteresowną pomoc, na oddziałach czekają Pacjenci, którzy walczą z nowotworami krwi. Wielu z nich nie da sobie rady bez pomocy nieznajomej osoby - niespokrewnionego Dawcy szpiku.
Polscy aktorzy razem z Dawcami faktycznymi udowadniają, że warto zrobić coś za nic!
Ilekroć wyciągałam do kogoś pomocną dłoń, starałam się to robić racjonalnie i bezszelestnie. Oczywiście zawsze towarzyszą temu emocje. Zwłaszcza, jeśli dramat dotyczy dziecka. Podziwiam i rozumiem rodziców desperacko walczących o pomoc dla swoich pociech. Nikt z własnej woli nie znalazł się w dramatycznej sytuacji. Niektórzy są onieśmieleni tym, że muszą o pomoc prosić, chociaż bez niej świat im się zawali. Wierzę w ludzi. Wierzę, że zawsze znajdzie się ktoś empatyczny, kto ma świadomość, że los jest nieprzewidywalny i że pomoc, którą podaruje innym, któregoś dnia do niego wróci.
- mówi Anna Romantowska (Pani, która zgubiła bilet).
Gdyby na chwilę móc zatrzymać naszą codzienną gonitwę i spróbować oprzeć egzystencję na prawdziwym, bezinteresownym pomaganiu, pokonalibyśmy wiele barier i przeszkód. Niewątpliwie poprzez pomaganie innym wzbogacamy siebie. Czerpiemy z tego radość i wewnętrzną siłę. Pomagając innym, tak naprawdę... pomagamy sobie. Pomagamy zrozumieć samych siebie i docenić, jak kruchym i unikatowym bytem jest nasze istnienie.
- mówi Robert Czebotar (Kontroler).
Co czuję, dając i otrzymując bezinteresowną pomoc? Radość, ciepło i poczucie takiego połączenia, wspólnoty z innymi ludźmi. Czuję, że nie jesteśmy tylko obok siebie. Gdyby więcej osób angażowało się w bezinteresowną pomoc, świat byłby lepszy. Ale myślę sobie - może niesłusznie - ale takie mam odczucie, że chyba cały czas idziemy w tym kierunku.
- mówi Maciej Bisiorek (młody chłopak z biletem).
Wierzę, że dobro wraca, możliwe, że w innych sytuacjach, od innych ludzi, w innym czasie, ale na pewno wraca. Na własnym przykładzie mogę powiedzieć, że bezinteresowna pomoc zmienia wiele, wniosła do mojego życia refleksje, jestem w stanie docenić bardziej to, co posiadam i cieszyć się z faktu, że mogę pomóc.
- mówi Ida Rogal (pasażerka autobusu) - Dawczyni faktyczna.
W swojej codziennej pracy jako koordynator w Fundacji DKMS spotykam się z bezinteresowną pomocą ze strony Dawców szpiku. To właśnie oni są bohaterami w tej pracy. Ja jestem tylko „cieniem” i towarzyszę im w tej drodze. Po zakończonej procedurze pobrania krwiotwórczych komórek macierzystych zawsze przekazuję Dawcy podziękowania w imieniu Pacjenta, jego bliskich i Fundacji DKMS. Po takich rozmowach za każdym razem czuję niedosyt, ponieważ wyrażenie wdzięczności za obdarowanie nadzieją na wyzdrowienie biorcy i jego najbliższych jest bardzo trudne. Świat byłby piękny, gdyby każdy zdrowy człowiek chciał zostać Dawcą szpiku i zrobić coś bezinteresownie dla drugiego człowieka.
- mówi Andrzej Szczepanik (pasażer autobusu) - Koordynator Fundacji DKMS.