Moja historia z DKMS zaczęła się ponad 5 lat temu. Nie spodziewałam się, że któregoś dnia zadzwoni do mnie pracownik Fundacji z pytaniem, czy nadal podtrzymuję swoją decyzję o chęci bycia Dawcą szpiku dla konkretnej osoby.
Oczywiście moja odpowiedź była pozytywna. Zgodność genetyczna pomiędzy Nami potwierdziła się, przeszłam szereg badań, które musiały potwierdzić możliwość transplantacji. Na szczęście moje i mojej malutkiej Biorczyni, wszystko poszło dobrze.
Teraz jestem po pobraniu komórek macierzystych z krwi obwodowej i czekam z niecierpliwością na pierwszą dobrą wiadomość o stanie Jej zdrowia. Samo pobranie zupełnie bezbolesne i w moim przypadku krótkie, trwało jedynie 1,5h.
Nie bądźmy obojętni na czyjeś cierpienie, bo taki scenariusz może spotkać każdego z Nas.
Serdecznie zachęcam wszystkich niezdecydowanych, ponieważ możliwość uratowania czyjegoś życia jest niewątpliwie najpiękniejszym darem, jaki możemy dać drugiemu człowiekowi.
Pokażmy, że wspólnie możemy pokonać nowotwory krwi! ;)